Tytułowe stwierdzenie nie musi być wcale takie oczywiste. Znicz przegrał pierwszy mecz fazy play-out z MCKiS Jaworzno wczoraj u siebie. Jaworzno potrzebowało do tego dogrywki a końcowy wynik to 75:64. Dzisiejszy mecz zaczął się bardzo podobnie do wczorajszej partii od wysokiego prowadzenia Jaworzna. Zespół przyjezdnych rzucił pod rząd 3 celne trójki i wynik na tablicy brzmiał 2:11. Znicz powoli odrabiał straty, uwierzył, że może więcej w tym meczu i to głównie dzięki akcjom w obronie. Zawodnicy z Pruszkowa wychodzili na całym placu i zespołowo pracowali na bardzo niską skuteczność przyjezdnych. Aż chciało się fotografować obronę zamiast akcji w ataku. A wszystko w ogromnych emocjach, pod presją odpadnięcia z ligi. Te emocje wybuchały na początku meczu z każdą celną trójką (11 z 27 oddanych, Jaworzno 12/33), z każdą zbiórką w obronie (26 do 13 dla Znicza) i każdym celnym rzutem. A trzeba przyznać Znicz trafiał i spod kosza i z dystansu równie skutecznie – prawie 53% z gry do bardzo dobry wynik. Niestety z wolnych było gorzej a ta sama skuteczność już tak nie cieszy.
Ważna wygrana dla Znicza, 77:61, tym bardziej że pod presją. To dobrze wróży, bo Znicz w sezonie zasadniczym wygrał w Jaworznie i teraz trzeba tylko i aż motywacji byśmy w przyszłym sezonie mogli oglądać derby Mazowsza w I lidze – Legia awansowała w piątek po wygranej z Notecią.